Krótki przegląd literatury przedmiotu, podręczników, encyklopedii i słowników terminów dotyczących rachunkowości może wprowadzić czytelnika w zakłopotanie. Przyczyną tego jest mnogość przymiotników stojących przy rzeczowniku „rachunkowość”. Autor naliczył ich ponad siedemdziesiąt, a lista ta z pewnością nie jest kompletna. Celem tego artykułu jest próba odpowiedzi na pytanie, czy tak duża liczba przymiotników jest potrzeba. Czy to oznacza, że jest tyle „rachunkowości”, czym one się różnią, czy w każdym przypadku nazwy te są uzasadnione, czy są to nowe nazwy, czy są to tylko synonimy, jakie przyczyny decydują o tym, że używamy w ogóle tych przymiotników i dlaczego akurat tych? Kto ich używa i w jakim celu? Kiedy te przymiotniki zaczęły się pojawiać i co zrobić z tym nadmiarem? Z przeprowadzonej analizy wynika, m.in., że: biorąc pod uwagę podstawy metodologiczne nauki rachunkowości, rachunkowość jest jedna, a więc „bezprzymiotnikowa”, stosowanie przymiotników wynika ze złożoności działalności gospodarczej i służy w wielu przypadkach łatwiejszemu porozumiewaniu się, tworząc swoisty język biznesu, nie ma zgodności wśród autorów w zakresie nazewnictwa, dlatego pojawia się wiele synonimów, np. rachunkowość ekologiczna (zielona, środowiskowa), rachunkowość zarządcza (menedżerska, decyzyjna, prospektywna, ex ante), część nazw ma swoje uzasadnienie w charakterze działalności podmiotów, w których jest stosowana np. rachunkowość handlowa, rolnicza, bankowa itd., niektóre z nich zależą od koncepcji zarządzania, wobec których spełniają funkcje usługową np. szczupła rachunkowość wobec szczupłego zarządzania, część nazw funkcjonuje w przestrzeni publicznej i jest niezależna od pracowników nauki, np. rachunkowość kreatywna, toksyczna, outsourcingowa, stosowanie wielu z tych przymiotników nie ma uzasadnienia i wynika z powodów marketingowych, np. kolorowa, zaawansowana, strategiczna, tradycyjna, współczesna, nowoczesna. (abstrakt oryginalny)