Polski rynek kredytów hipotecznych doświadczył w ostatnich 13 latach bardzo istotnych zmian. Wiedząc, co się na nim wydarzyło z niedowierzaniem można przywołać słowa jednego z ekspertów branży, który w anegdotyczny sposób wspominał jak sceptycznie banki działające w Polsce podchodziły do kredytów hipotecznych. Ciężko w to dziś uwierzyć, ale przeważał wtedy pogląd, że kredyty mieszkaniowe w Polsce nie przyjmą się, nie będzie klientów nimi zainteresowanych. Jak bardzo mylne było takie myślenie pokazują dane i możliwe do przytoczenia succes stories z poszczególnym banków, które swoją rynkową pozycję zbudowały właśnie na kredytach hipotecznych. Finansowanie mieszkalnictwa stało się motorem napędowym dla rosnącej polskiej bankowości detalicznej. Na przełomie 2005 i 2006 roku wolumen kredytów dla ludności przekroczył wartość kredytów dla przedsiębiorstw, a w maju/czerwcu 2006 wolumen kredytów mieszkaniowych dla ludności przekroczył wartość kredytów konsumpcyjnych. 2007 rok zakończył się przełomowym zdarzeniem - suma wszystkich udzielonych kredytów mieszkaniowych przekroczyła połowę wszystkich kredytów udzielonych przez banki działające w Polsce. Należy spodziewać się dalszego intensywnego rozwoju rynku kredytowania opartego na hipotece. Obejmujące całą gospodarkę procesy konwergencji odciskają swoje istotne piętno również na kredytach mieszkaniowych, które są lub będą oferowane klientom w najbliższych latach. Eksperci London Economics szacują, że dzięki integracji w ramach struktur unijnych polski rynek kredytowania hipotecznego urośnie do 2015 roku z obecnych 6% PKB do ponad 35%. Jeśli do tego dodamy fakt, iż w Unii zadłużenie z tytułu kredytów mieszkaniowych jest 3,5 razy większe niż z tytułu kredytów konsumpcyjnych widzimy, że w średnim i długim terminie możemy być zupełnie spokojni o dalszy rozwój bankowości hipotecznej. Nie należy się jednocześnie spodziewać, by ów rozwój był tak dynamiczny jak w latach 2000-2007. (fragment tekstu)