Najbardziej ogólna definicja reformy gospodarczej głosi, że jest to "zmiana przebiegająca w płaszczyźnie procesów regulacyjnych". W świetle tej definicji zmiany zachodzące w sferze realnej gospodarki należy uznać za konsekwencje reformy. Ocena z tego punktu zabiegów reformatorskich w naszym kraju nie budzi większych kontrowersji, ponieważ zgodnie się twierdzi, że skutki materialne owych zmian są mniejsze niż oczekiwano. Pojawia się w związku z tym pytanie, co jest powodem tak niskiej efektywności reformy? Jak to się dzieje, że zmieniono tak wiele, a jednocześnie nic nie zmieniono? Odpowiedź na to pytanie nie jest sformułowana jednoznacznie, niemniej jednak należy przyjąć, że przyczyną tego stanu rzeczy jest błędna koncepcja reformy gospodarczej, inaczej mówiąc nie dokonano dotąd zmian o charakterze przełomowym. M. Nasiłowski pisze, że reforma przełomowa nastąpi "gdy zdołamy uruchomić samoregulujący mechanizm rynkowy połączony z przymusem ekonomicznym i realną groźbą upadłości przedsiębiorstw niezdolnych do efektywnego rozwoju, a wraz z nim zdołamy wypracować nową metodologię planowania centralnego, opartą na regulowaniu makroproporcji wzrostu i podziału dochodów z punktu widzenia utrzymania równowagi rynkowej". Poglądy M. Nasiłowskiego, jak się wydaje, dość dobrze oddają stan myśli ekonomicznej w Polsce, która od dłuższego okresu istotę reformy radykalnej upatruje w uruchomieniu mechanizmu rynkowego w naszej gospodarce. Zgoda na mechanizm rynkowy jest chyba powszechna, ale nie ma jedności poglądów w tzw. kwestii dojścia do tego stanu. W. Wilczyński możliwość stworzenia nowego systemu ekonomicznego uzależnia od wymuszenia ofiar konsumpcyjnych, które traktuje jako koszt wyjścia z kryzysu. Pisze, że "przełamanie tego stanu wymaga pewnych ofiar", które umożliwią stworzenie systemu ekonomicznego, "w którym wszystko jest jasne, gdzie nie ma miejsca na żadne woluntarystyczne praktyki". Nie ulega, jak sądzę, wątpliwości teza, że bez urealnienia parametrów ekonomicznych, które w naszych warunkach muszą spowodować spadek stopy życiowej, nie ma mowy o samoregulacji ekonomicznej. Powstaje jednak pytanie, dlaczego próby wymuszenia ofiar podejmowane nie po raz pierwszy w naszym kraju nie przynoszą oczekiwanych efektów. Wątpliwość powyższa odnosi się również do postulatu uruchomienia mechanizmu rynkowego, który przecież od lat istnieje w naszej myśli ekonomicznej pod hasłem kojarzenia planu centralnego i rynku. W związku z tym w referacie tym podjęto próbę odpowiedzi na pytanie, jakie czynniki mogą zapewnić warunki dla uruchomienia mechanizmu rynkowego, tym samym radykalizacji reformy. (fragment tekstu)