Kiedy przed pół wiekiem zaczęto zwiastować zmierzch epoki przemysłowej i wejście w fazę postindustrialną (ze względu na rosnącą rolę technologii informatycznych, nauki ściśle powiązanej z gospodarką, sektora usług w strukturze zatrudnienia etc.), można było odnieść wrażenie, że logicznie dopełnia się Weberowski proces racjonalizacji (odczarowania) świata, czyli oczyszczania kolejnych dziedzin życia - poprzez ich zorientowanie na model tzw. działań cełowo-racjonałnych9 - z miazmatów myślenia magicznego (metafizycznego, mistycznego) i uzależnienia od uciążliwej tradycji, której legitymizacją miałaby być ona sama. Przestrogi autorów "Dialektyki Oświecenia" przed skutkami XVIII-wiecznego złudzenia ostatecznego rozprawienia się z mitologią za pomocą instrumentarium nauki, które niepostrzeżenie samo "(,..) z każdym krokiem coraz głębiej wikła się w mitologię. Wszelką materię czerpie z mitów, aby je zniszczyć, i samo jako instancja osądzająca wpada w zaklęty krąg mitu"10 zbudowanego tym razem na neopozytywistycznej wierze w omnipotencję scjentyzmu i naturalizmu jako jego narzędzia - ginęły w zgiełku entuzjastycznych owacji na cześć "końca jałowych sporów ideologicznych" i otwarcia drogi do niezakłóconej konwergencji całego świata, prowadzącej do niepodzielnego tryumfu instytucji zachodniej demokracji, mechanizmów gospodarki rynkowej i konsumpcyjnego stylu życia jako uniwersalnych źródeł i zarazem oznak ludzkiej pomyślności. W zgiełku tym nieodłącznym elementem była coraz bardziej popularna retoryka obowiązującej nowomowy, szermującej hasłami o społeczeństwie "poprzemysłowym", "informacyjnym", "ponowoczesnym" i o stanowiącej jego podstawę nowej gospodarce: cyfrowej, sieciowej, opartej na wiedzy, kognitywnej itp. Rosnąca rola technologii spod znaku ICT, nie tylko w gospodarce, ale w całym życiu społeczeństw, zdawała się uzasadniać tę diagnozę nowego otwarcia, marginalizując zarazem głosy sceptyków. Czy istotnie zatem postęp naukowo-techniczny jest tożsamy z ową racjonalizacją, czy będąc jej symptomem jest zarazem jej gwarantem? Czy ta nowa formuła gospodarki, a pośrednio życia społecznego jest prostą kontynuacją modernizacyjnego projektu rozpoczętego przed wiekami? W niniejszym opracowaniu nie ma odwołań do standardowych, podających w wątpliwość to przekonanie i przeciwnych temu procesowi przykładów irracjonalnych działań w rodzaju dewastacji środowiska naturalnego w wyniku niepohamowanej konsumpcji, która paradoksalnie z kolei jest niezbędna dla stabilności obowiązującej formuły gospodarki, pogłębiającej się polaryzacji społecznej świata, podzielonego na enklawy skumulowanego bogactwa i zbytku oraz rozległe połacie nędzy i wegetacji czy kondycji świadomości społeczeństwa współczesnego, której poglądowym wskaźnikiem jest rodzaj preferowanych przez odbiorców programów medialnych i efektywność kierowanych do nich kampanii reklamowych. Zamiast tego pojawia się tu refleksja nad prawomocnością lansowanego w tej postindustrialnej formule gospodarki modelu pracy i zostaje wskazana zawarta w niej mistyfikacja. (fragment tekstu)