Z przeprowadzonych badań wynika, że spodziewany wzrost zainteresowania ubezpieczeniami po przykrych doświadczeniach spowodowanych powodzią nie miał miejsca. Przyczyny tego stanu rzeczy mogą być bardzo różne - od czysto psychologicznych, takich jak niechęć, do powierzania opieki nad majątkiem instytucjom, i to odpłatnie, przeświadczenie, że katastrofy zdarzają tak rzadko, że w najbliższym czasie nic złego się nie wydarzy itp. Inną kwestią jest koszt owych ubezpieczeń. Nie można pominąć również braku wiedzy na temat możliwości ubezpieczenia się od następstw zdarzeń losowych. Nie bez znaczenia jest również to, że przedmiotem zainteresowania były ubezpieczenia zawierane za pośrednictwem firmy, która nie ma zasięgu ogólnopolskiego, a na terenach objętych jej działaniem skutki powodzi nie były tak dotkliwe jak np. we Wrocławiu.Podsumowując badanie, należy stwierdzić, że w grupie ubezpieczeń majątkowych przełomowym punktem był przede wszystkim luty 1996 r., a ponadto dla niektórych szeregów październik tego roku był miesiącem, w którym obserwowano znaczne zmiany liczby zawieranych ubezpieczeń. Kolejne punkty czasowe, mające znamiona punktów zwrotnych, to styczeń 1997 r. (UM), październik 1996 r. (MO), listopad 1999 r. (MO) oraz styczeń 2001 r. (MO). Jak widać, najbardziej zróżnicowany był szereg ubezpieczeń od szkód powodowanych żywiołami MO.Konstatacja ta wprawdzie w części (ale jednak) potwierdza założenie wstępne przeprowadzonego badania o występowaniu w szeregach ubezpieczeń majątkowych punktów zmian struktury.Wydaje się, że zasygnalizowane tu badania należy kontynuować, korzystając z bardziej rozwiniętych metod analizy, np. bazujących na modelach częściowo zintegrowanych. (fragment tekstu)