Obecnie, kiedy w wielu krajach świata postępuje duży i szybki przyrost odsetka ludzi starych wśród ogółu społeczeństw, zwany niekiedy "wyżem dziadków" (papy boom), nawet zwięzłe przypomnienie ich losu w przeszłości wskazuje na istotne przemiany. Wśród różnych teorii przyczyn starości najszersze uznanie zyskała teoria o genetycznym zaprogramowaniu procesu starzenia się. Jako nieuchronna rzeczywistość starość napawa ludzi obawą, lękiem, pragnęliby ją od siebie odsunąć i zachowywać jak najdłużej młodość, aż po granice wieczności. Medycyna "od tysięcy lat starała się [...] zrozumieć przyczyny starzenia się i opóźnić jego skutki, ponieważ jednak była bezsilna wobec tego przyrodzonego fatum, ograniczyła się w końcu do wyliczania typowych patologii starych ludzi, umieszczając je w kategorii nieuleczalnych chorób. Starego człowieka, jako pacjenta nierokującego nadziei na wyleczenie [...] odesłano do hospicjum". Przegląd miejsca ludzi starych w różnych kulturach, mimo pewnego zróżnicowania, pozwala jednak określić kilka cech wspólnych ich statusu społecznego. Po pierwsze, jest to głównie i niewątpliwie fizyczna słabość; dyskryminuje ona starych w społeczeństwach ubogich i źle zorganizowanych, przebiega zaś łagodniej w społeczeństwach bogatszych i dobrze zorganizowanych. Po drugie, jest to duża wiedza i duże doświadczenie, wyżej cenione w kulturach pierwotnych, w których mowa i obyczaje są łącznikami między pokoleniami a skarbnicą pamięci zbiorowej. Po trzecie, degradacja urody; czynnik ten odgrywa duże znaczenie we wszystkich kulturach, w których panuje kult piękna ludzkiego ciała. Po czwarte, poszerzanie się kręgów krewnych i powinowatych, co pomnaża wielość rodzinnych relacji człowieka starego. Po piąte, usunięcie się z czynnego życia zawodowego. "Każda kultura ma swój model starca i osądza starych ludzi według tego wzorca. Im bardziej model jest wyidealizowany, tym bardziej wymagające i okrutne jest społeczeństwo, i dopóki podejście to nie zostanie odwrócone, stary człowiek nie stanie się naprawdę pełnoprawnym członkiem grupy. Wszystkie bowiem znalezione [...] opisy stanowiły w istocie osąd; była w nich zawsze mowa o dobrym lub o złym starcu, mniej lub bardziej zbliżonym do ustalonego z góry ideału. Gdy punktem wyjścia stała się dla społeczeństw rzeczywistość, konkretna starość, a nie abstrakcyjny model, przekroczyły one ważny próg. Aby to mogło nastąpić, trzeba jednak było doczekać powstania nauk społecznych, psychologii i geriatrii; poznawać starych ludzi i dostosowywać społeczeństwo do ich potrzeb, a nie na odwrót; przyjąć do wiadomości, że stary człowiek ma swoje potrzeby, także i fizyczne, i umożliwić zaspokojenie tych potrzeb, a nie zarządzić, że starzec jest mędrcem i zmuszać go do tego, aby nim został". (abstrakt oryginalny)