Od czasów Marshalla dyskusja o dobrach Giffena nie ustawała. Każdy wykład i każdy podręcznik mikroekonomii wspomina o tym wyjątkowym przypadku rosnącego popytu. Mimo iż teoretycznie możliwe jest istnienie dóbr Giffena, praktyczne ich występowanie nie zostało przez szereg lat udowodnione. Chleb, pszenica, ziemniaki, wódka, nafta, benzyna, ryż - to tylko niektóre przykłady dóbr, które potencjalnie mogłyby być dobrami Giffena. Żaden z autorów jednak nie był w stanie podać przekonujących dowodów na to, że w skali rynkowej zaobserwować można efekt Giffena. Co więcej, powstały spójne teorie pozwalające na wyjaśnienie efektu wzrostu konsumpcji przy rosnących cenach za pomocą standardowo nachylonych funkcji popytu i podaży. Przez wiele lat autorzy starali się udowodnić jednak, że o ile w skali rynkowej zaobserwowanie dodatnio nachylonego popytu jest niewyobrażalnie trudne, o tyle na poziomie indywidualnych popytów można zaobserwować efekt Giffena. Starano się zrobić to eksperymentalnie, z różnym skutkiem. Dopiero ostatnie badania pokazują, że zachowania charakterystyczne dla efektu Giffena na poziomie wyborów pojedynczych osób rzeczywiście występują. Specyficzne jednak warunki tych obserwacji nie pozwalają na definitywne stwierdzenie, że efekt rosnącej krzywej popytu może wystąpić w skali całego rynku określonego dobra. Żadne również badania nie pokazują także, że taka krzywa nie istnieje. Pozostaje więc szukać dalej. (fragment tekstu)