Polskiemu tłumaczowi zamierzającemu przełożyć współczesną powieść regionu andyjskiego trudno jest dochować wierności oryginałowi, jak również zastosować niezbędną wolność stylistyczną. Powieści z Ameryki hiszpańskojęzycznej od samych swych początków przedstawiały Indianina i Metysa w ich własnym środowisku lub przeciwstawionych białej rasie kolonizatorów. Spośród krajów Ameryki Łacińskiej, Peru i pozostałe kraje andyjskie stoją przed największymi problemami związanymi ze strukturą społeczną. Najpoważniejszym z nich jest integracja grup indiańskich. Wynikają one z niedoboru środków i sposobów na uwspółcześnienie myślenia i działania, oraz z braku dostępu do edukacji, prowadzącej do opanowania czytania i pisania. W republikach andyjskich podjęto wysiłki mające na celu dołączenie Indian do społeczeństwa - za pomocą środków edukacyjnych, próbując zachować języki i tradycje indiańskie oraz wprowadzając nowe metody uprawy roli. Pod koniec XIX wieku pojawiły się pierwsze powieści, w których bohaterem byli Indianie i ich obyczaje. Przedstawieni byli z sympatią, z zachowaniem eurocentrycznej wizji "szlachetnego dzikusa". W latach 20. można już zaobserwować stopniowy rozwój oraz pogłębienie ideologiczne i formalne tego typu powieści. Najbardziej znani autorzy tzw. "powieści indygenistycznej" sprawiają najwięcej kłopotu tłumaczom, gdyż w swoich dziełach starają się zrozumieć indiańskich bohaterów za sprawą mitów, poezji i legend. Polski tłumacz zawsze musi mieć na uwadze fakt, że jego czytelnik najczęściej kojarzy termin "Indianin" z mieszkańcami Ameryki Północnej, a nie Łacińskiej, i dlatego świat andyjski jest mu bardziej obcy. Trudno mu więc w pełni zrozumieć powieść indygeni styczną oraz tematy, jakie porusza, i utożsamić się z występującymi w niej bohaterami. Zainteresowanie literaturą latynoamerykańską pojawiło się w Polsce w latach 70. wraz z publikacją Równiny w płomieniach Juana Rulfo, wydanej w serii "Proza Iberoamerykańska" krakowskiego Wydawnictwa Literackiego. Zasadniczo dzieła indygenistyczne nie wybiły się podczas fali "boomu wydawniczego" lat 70. Większość czytelników wybierała autorów bardziej innowacyjnych dzieł. Jednakże, dzięki wczesnym przekładom tych powieści, język polski zasymilował trochę nie istniejących wcześniej pojęć, a powiązanych z kulturą latynoamerykańską, takich jak np. "ponczo", "sombrero", "macho", "fiesta", "selva", "pampa", "juka". Mimo to, powieści indygenistyczne nie pomogły w rozprzestrzenieniu kultury andyjskiej w Polsce. Jest ona tak inna od polskiej, że pełne zrozumienie mentalności, kultury, obyczajów i problemów prezentowanych w powieściach wymaga szerokiego komentarza pozaliterackiego. W konsekwencji kultura andyjska nadal jest nieznana, choć mogłaby stanowić wartościowy wkład w poznanie historii stapiania się ze sobą ras w Ameryce Łacińskiej i warunków życia współczesnych Indian (abstrakt oryginalny)